Ty kochasz, a on nie kocha? Rób przepływ miłości
Miłość jest najwyższą energią. Oznacza to, że posiada bardzo wysokie wibracje. Nic nie może z nią się mierzyć, ani strach, ani lęk. Miłość może transformować negatywne uczucia i przekształcać je.
Jak obudzić w sobie taką miłość?
Znajdź coś, lub pomyśl o osobie, którą kochasz. Możesz usiąść w ciszy i połączyć się energetycznie z dowolną rośliną, czy drzewem. Jeśli pokochałeś inną osobę, masz z nią połączenie duchowe- to otwiera ono twoje serce. I wszystko układa się pięknie, o ile ta osoba odwzajemnia nasze uczucia. Ty wysyłasz energię miłości do tej osoby, a ona do ciebie. Robicie przepływ, który sprawia, że kochające osoby promienieją szczęściem, radością życia. Sprawia to energia miłości.
Ty kochasz, a on nie...
Jednak często się zdarza, że jedna osoba pokocha, a druga nie odwzajemnia tego uczucia. Co wtedy zrobić z tą miłością, która nas wypełnia? Często niemożność realizacji miłości na planie ziemskim powoduje rozpacz. Kogoś bardzo kochamy, a miłość z różnych powodów pozostaje nieodwzajemniona. Nie możemy zmusić nikogo do miłości. Chociaż często zachowujemy się w ten sposób, jakbyśmy tego właśnie oczekiwali. Wszelkie uwodzenie, podstępy itd. - wszystko po to, żeby za wszelką cenę „zdobyć” tę druga osobę. Przeważnie się nie udaje. Zostajemy rozczarowani, pogrążeni w rozpaczy, nie potrafimy przestać myśleć o tej osobie. Wtedy często wydaje nam się, że najrozsądniejsze będzie „zabicie” tego uczucia. Nie mogę jego/jej mieć więc zamknę serce, tak żeby przestać odczuwać, nie czuć tego bólu niespełnienia.
Czy warto tępić w sobie takie uczucie? A gdyby tak odczuwać tę miłość, ale nie zatrzymywać jej w sobie, a pozwolić jej swobodnie płynąć, czyli robić przepływ miłości? Bo najważniejsze jest przecież, że kochamy. Mając w sobie tyle miłości nie zatrzymujmy jej w sobie. Bo stworzymy sobie cierpienie. Zamykając serce na miłość, nie chcąc jej odczuwać- staniemy się zimni. Skupimy się na swoich brakach, które chcemy wypełnić realnym związkiem z tą osobą. Często za wszelką cenę. Rozumujemy, że przecież my tak bardzo kochamy, że przecież tylko miłość spełniona (związek) da nam szczęście i pełne zadowolenie. Pragniemy tej osoby (czyli jej/jego) na własność (ona jest moja/on jest mój).
Energia miłości nie jest zaborcza
Tymczasem energia miłości nie uznaje wyłączności. Zaborczość zabija miłość. Stawia jej oczekiwania, zakazy i nakazy. Najważniejsze stają się oczekiwania, wymagania w stosunku do partnera i poczucie niezadowolenia, kiedy partner nie spełnia naszych oczekiwań.
Gdy spotkasz tę właściwą osobę o podobnych, lub tych samych wibracjach- zaczynasz otwierać swoje serce. Nie oczekujesz nic w zamian. Wystarczy Ci, że widzisz tę osobę, że ona istnieje, że się uśmiecha. Odczuwasz ją i akceptujesz pod każdym względem.
Czasami spotkanie takiej osoby (często zwanej bratnią duszą) to jakby niestosowny żart losu, bo jesteś już w związku, masz może nie ekscytujące, ale w miarę poukładane życie uczuciowe, a to niespodziewane spotkanie burzy ten spokój.
Czasami związek formalny wcale nie oznacza, że nie można stworzyć połączeń na planie duchowym z innym i osobami opartych na uniwersalnej miłości.
Ważne jednak, żeby nie pojmować tej miłości wyłącznie w wymiarze serca, czyli uczucia, które płynie z serca do serca. Natomiast dobrze jest nie zatrzymywać w sobie tej miłości, a robić przepływ, pozwalać na to, żeby miłość wypływała z nas, była wszędzie wokół. Zatrzymanie miłości w sobie (przy braku związku) może prowadzić do cierpienia i poczucia braku, które mają swoje źródło w umyśle. Natomiast kierowanie jej tylko do jednej osoby, która nie jest zainteresowana tworzeniem relacji, również może mieć różne konsekwencje. Jeśli osoba ta ma zamknięte serce, może wystraszyć się zbyt dużej fali napływającej miłości i w rezultacie zacząć uciekać.
Magdalena poznała Adama. Połączenie energetyczne przyszło szybko. Zdawała sobie z tego sprawę, bo połączenie miało silne korzenie jeszcze w poprzednich wcieleniach, a relacja nie została uzdrowiona. Magdalena od dawna nie czuła z nikim tak silnego połączenia na planie duszy więc pozwoliła na rozwój tych połączeń. I tak oto Adam stał się mężczyzną, który niespodziewanie otworzył jej serce na miłość. Magdalena niespodziewanie dla siebie zaczęła otwierać serce. Magdalena szybko poczuła zmiany w sobie, czuła połączenia energetyczne oraz połączenia z duszą Adama. Nikomu nie powiedziała o tym co przeżywała, ale zmiany zauważyła też szybko w otoczeniu. Najwcześniej zareagował mąż, który zaczął się zupełnie inaczej zachowywać. Było to dziwne, ponieważ byli 20 lat małżeństwem, a nigdy wcześniej tak się nie zachowywał. Najchętniej nie opuszczał jej na krok, ciągle ją przytulał, okazywał wielką czułość, również słowami niemal ciągle wyznawał jej miłość. Gdyby Magdalena nie miała świadomości zmian na poziomie energetycznym- to najpewniej pomyślałaby, że mąż, albo ja zdradził (i teraz próbuje naprawić swoje winy), albo wręcz oszalał. Jednak wiedziała, że mąż gdzieś podświadomie czuje zagrożenie i po prostu walczy o „swoją pozycję”.
Potem zaczęła przyciągać innych mężczyzn. Zupełnie obcy mężczyźni odzywali się do niej na ulicy, uśmiechali i zagadywali. Wcześniej zdarzało się to sporadycznie, teraz nie było dnia żeby taka sytuacja nie miała miejsca.
Otwarte serce jest ważne ale...
Gdy staje się to niespodziewanie, w dodatku „sprawcą” okazuje się obcy mężczyzna, może być ciężko. Można pomylić miłość uniwersalną z miłością z 3 poziomu. Wówczas wkracza ego, które mówi jasno: nie ma związku partnerskiego- nie ma mowy o prawdziwej miłości. A o związku partnerskim nie mogło być mowy, bo nie tylko ona, ale i Adam był już w związku, poza tym na płaszczyźnie fizycznej z jego strony nic się nie działo. Beznadziejna sytuacja jeśli chodzi o punkt widzenia ego. Natomiast z punktu duszy i miłości uniwersalnej jest już inaczej. To wielkie szczęście spotkać kogoś, kto sprawi, że otworzy się nasze serce. Wówczas wystarczy odsunąć od siebie wszelkie „chciejstwa” i marzenia typu: ja z nim i tylko z nim w związku i aż do śmieci na zawsze razem. Można „puścić” swoje oczekiwania, że chcę być tylko z nim/ z nią i swoje wyobrażenia jak powinien wyglądać idealny związek z tą osobą. Powinno robić się „przepływ”.
Odczuwając miłość pozwolić jej swobodnie płynąć
Przepływ miłości mówi: nie oczekuj nic w zamian, bo tylko fakt, że możesz tak mocno kochać jest istotny. Nie planuj co będzie, nie osądzaj co jest najlepsze. Po prostu pozwól sobie na miłość, na przejaw czułości. Sam bądź tą miłością i czułością. Nie oczekuj nic w zamian. Niech miłość, która Cię wypełnia po prostu wypływa przez ciebie w świat.
Magdalenie było ciężko, nie potrafiła robić tego przepływu. Czuła, że jej serce jest „podzielone na dwie części”. Nie umiała tak żyć. Postanowiła zamknąć serce. Chociaż było trudno, poprosiła o pomoc Archanioła Michała, a następnie odcięła więzy energetyczne. Pomogło. Poczuła spokój, brak emocji, smutku. Poczuła również zobojętnienie.
I „uczyń swoje serce łagodniejszym”
Magdalena była zadowolona, życie wróciło do „normy”, osiągnęła spokój, nie czuła przepływów energii miłości i czułości. Chcąc sobie potwierdzić, że dobrze zrobiła poprosiła o przekaz z kart anielskich. Odpowiedział jej Archanioł Zadkiel kartą Współczucie, w której przekazał, że przez „wzgląd na obecną sytuację i innych ludzi powinna uczynić swoje serce łagodniejszym”.
Nie znamy wyższych planów
Wszystko wskazuje na to, że świat duchowy miał inne plany względem Magdaleny. Zsyłając Adama chciał, żeby otworzyła serce na miłość i uruchomiła przepływ. Ona wolała je zamknąć, żeby odzyskać spokój. Rozum okazał się silniejszy. Można i tak. Mamy przecież wolną wolę. Tylko jeśli świat duchowy ma takie plany, że nasze serce ma zostać otwarte- to Magdalena za jakiś czas znowu może doświadczyć identycznej sytuacji z innym mężczyzną i znowu stanie w punkcie wyjścia.